Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 29 września 2015

Bloody moon, ciasteczka i poduszki

Mam rozrzut - nie ma co :-) Księżyc krwawy za sprawą niesamowitego perygeum. Niebo fascynuje i budzi respekt. My żyjemy w epoce, w której ma ono niewiele tajemnic, ale starożytni musieli drżeć ze strachu. Widok przecudnie niesamowity - niebo czyste, powietrze krystaliczne. Tylko ja, ciemna baba, nie miałam swojego aparatu :-( Ale coś tam złapałam.
O 10% większy niż zazwyczaj - potężny i zimny
Czerwony i groźny, choć słabo widoczny w moim aparacie :-(
Nad ranem majestatycznie zniknął w oparach mgły
No i teraz ciasteczka. Muszę się pochwalić, jakie mam zdolne dziecko. Cieszy mnie, że sama się wyrywa, że ma zapał do pieczenia, że wychodzi jej to... smacznie. Sami zobaczcie. Zwykłe kruche ciasteczka z odrobiną kakao oraz wiórkami kokosowymi - dodatki nie wyszły ode mnie. To pomysł córki ;-) Tu rzecz ciekawa. Jakiś czas temu marzył mi się taki silikonowy stempelek do ciastek. Znalazłam, ale w takiej cenie, że szkoda gadać. Aż pewnego dnia... u Chińczyka znalazłam 4 w cenie 7 zł. Może nie są ogromne, ale czy nie słodkie? I to w dosłownym tego słowa znaczeniu :-)


Przed upieczeniem
Po...

No i na koniec o poduszkach. Zostało mi sporo materiału po dopasowaniu zasłon do salonu i wykorzystałam je na poduszki. Potem żałowałam, że nie naszyłam jednak czerwonych gwiazd, ale chyba te pastelowe są spokojniejsze i będą pasować też do sypialni. A w salonie planuję delikatne zmiany w postaci rozjaśnienia choćby dodatków, może tapety... Ale to już nie na ten rok.


Przy okazji uporządkowałam swoje wstążeczki. Przygotowałam im słodką małą łubianeczkę po truskawkach. Nie wiem dlaczego, ale strasznie lubię wszelkiego rodzaju koszyczki w połączeniu z materiałem. Jest w nich coś domowego, ciepłego i przyjemnie pachnącego.


 A tu jeszcze moje ulubione naleśniki ze szpinakiem, pieczarkami i orzechami włoskimi. Wszystko zapieczone w śmietanie z żółtym serem.

Uwielbiam
I tym sposobem dobrnęłam do końca ze smakiem, można by rzec :-)
Pozdrawiam ciepło i czekam na znak życia od tych, którzy tu zaglądają.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz