Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 26 listopada 2015

Coraz bliżej Święta...

Czas się zagęścił jakby. Dlatego chętnie korzystam z krótkich chwil na ciepłą, uspokajającą herbatkę lub kawę o poranku - często zimnym i ponurym. Dobrze, że zarówno w pracy, jak i w domu towarzystwo do picia kawko-herbatek słoneczne. No i jeszcze łakocie domowe uzupełniają niedobory słonka.



Jako szare tło robi mój ulubiony szal :-)

Znów zaszalałam w Pepco - dwa nowe kubki i ścierki. Obrazek z tyłu to stara ramka wymalowana na czarno i chyba moje motto :-) Ta czarna maszyna to mój ekspres, z którego niestety rzadko mam okazję pić kawę. Może dlatego picie kawy na tarasie latem to wieli przywilej i radość i coś, co mnie nigdy nie przestanie rajcować. Polecam te pachnące posypki do kawy i deserów, które można dostać czasem w Lidlu. Dodają kawie tego czegoś specjalnego.
Pyszne sobotnie śniadanko - bułka zapieczona z jajkiem i ziołowym masełkiem. Świetny pomysł, który podpatrzyłam na Kocham gotować na you tubie. Polecam.

Smakołyki - kawałki kurczaka w maślance i krakersach oraz sos jogurtowo-czosnkowy. A wszystko z sercem podane :-)
Niespodziewany gość, który tak wrzeszczał, że nie dało się go nie zauważyć.

I spojrzenie w dół, na ogród.
A w domu... postanowiłam wreszcie dopasować magnetyczną tablicę w pokoju Zofii do reszty wystroju. Wcześniej była po prostu biała. Wyszło tak

Całość opakowałam w materiał, a magnesy okleiłam kokardkami i różyczkami. Niewielki problem miałam z ramkami w tablicy - trzeba było trochę pokombinować. Postanowiłam tam włożyć takie tam napisiki. Zosia z mety zmieniła plan lekcji z zielonego na róż ;-)


W związku z tym, że Zofia ma nowy dywan w pokoju, tymczasowy wylądował w kuchni. Pasuje do AGD oraz relingów nad blatem, które machnęła też na czarno. Zofii pokój chwilowo nie daje się do fotografowania z powodu ogólnego bałaganu, który dziecko moje nazywa generalnymi porządkami ;-)
Nie byłabym sobą, gdybym nie poszła pobiegać z aparatem :-) Ta mała kropka to wschodzący księżyc.


A na koniec... Ponieważ Święta tuż tuż,  zrobiłyśmy taka prosta kartkę świąteczną na konkurs plastyczny. Ograniczał nas fakt, że prace zwycięzców będą skanowane, więc nie mogą być wypukłe. Zdjęcie takie sobie, bo na szybko robione telefonem.
Pozdrawiam zimowo i przedświątecznie :-) i lecę do swoich prac dekoratorskich :-)

wtorek, 3 listopada 2015

Regał na książki i jesienne klimaty

Dużo ostatnio się dzieje. I w domu, i w pracy. Choć sporo zmieniam, to nie mam czasu, by to sfotografować. Aż chce się czasem polatać z aparatem po podwórku, bo widoki piękne...
Zgodnie z tytułem posta najpierw wrzucam zdjęcia regału z książkami, które trzymam w sypialni. Raziły różnokolorowe okładki i miałam ochotę już dawno coś z tym zrobić. Przyglądałam się innym blogowiczom, jak pięknie aranżują swoje biblioteczki i wreszcie  zabrałam się za robotę.
Było tak...
Kolorowo...
Natomiast teraz jest tak.




Pudełka z Pepco. Mam tez te z pozostałymi numerami do 6.


Opanował mnie szał na typografie. I dobrze. Zawsze coś nowego. Widać to na regale z książkami, ale nie tylko.




A skoro już jestem w pokoju córki, to pokażę, co sobie sama wymyśliła na biurku. Podkładkę z gwiazdkami kupiłam ostatnio w Kiku. Były również prostokątne i widziałam jeszcze coś, czego nie spotkałam wcześniej - pokrowce na oparcia - nie na całe krzesła, tylko na górną część oparć. Też w ten sam wzór, ale na moje krzesła nie nadają się :-(
Trochę przemeblowałam też kuchenne póki.
Miseczki na ostatniej półce z Kika. Były jeszcze kubki, ale mam ich tyle...

 Wyrzuciłam swoje graty do pieczenia na lodówkę w świetną skrzyneczkę z Kika. Muszę koniecznie coś tu jeszcze pokombinować, bo nie jestem tak do końca zadowolona.
Na szafce za lodówką mam takie coś teraz...
Chcę tu jeszcze wcisnąć segregatory z przepisami, ale póki co brak czasu i weny... Pudełeczka stoją puste, bo zlikwidowałam tzw. kącik zła, czyli rupieciarnię, która się w nich mieściła. Chyba w każdym domu jest miejsce, najczęściej szuflada, gdzie leżą śrubeczki, podręczny zestaw śrubokręcików, kawałki taśmy, gumki recepturki, wizytówki i milion różnych pierdółek. Zbiera się to latami. Wydałam wojnę tym szpargałom. Jak nie będzie pudełeczka, to nie będzie gdzie rzucić grata i... mam cichą nadzieję, wróci on na swoje miejsce. :-) Macie w domu takie miejsca? Może ktoś zechce się podzielić swoimi pomysłami na tę graciarnię?

Jeszcze jeden duperelek. Kiedyś tam ustawię go w jakimś stałym miejscu na blacie, ale na razie nie bardzo mam gdzie, więc będzie wędrował. :-) Przydał się już córce jako podpórka na książkę do matematyki.
A mowa o podpórce pod książkę kucharską :-)
Hehehe, paragon zauważyłam dopiero teraz :-) Ale to dowód, że nie tylko duperelki kupuję. Czasem się też ubieram :-)


Oczywiście pasuje do kompletu...
I na koniec jesień... jakżeby inaczej. Szkoda tylko, że nie miałam aparatu a tylko telefon.




Widok na oczko


Spojrzenie w górę


I mój ulubiony tunel do innego świata

Ostatnio z kijów przerzuciłam się na bieganie. Głównie żeby sprawdzić swoje możliwości. Nie jest źle. 6 km z 3 niewielkimi przerwami na 100 m spaceru... Jak na kogoś, kto ponoć wiedzie siedzący tryb życia w pracy... Cieszę się, że nie jestem sama. Coraz częściej mijam innych biegaczy i spacerowiczów. Oby tak dalej, ku chwale zdrowia i witalności :-) czego życzę wszystkim tu zaglądającym i szkoda, że nie zostawiającym śladu.