Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 3 listopada 2015

Regał na książki i jesienne klimaty

Dużo ostatnio się dzieje. I w domu, i w pracy. Choć sporo zmieniam, to nie mam czasu, by to sfotografować. Aż chce się czasem polatać z aparatem po podwórku, bo widoki piękne...
Zgodnie z tytułem posta najpierw wrzucam zdjęcia regału z książkami, które trzymam w sypialni. Raziły różnokolorowe okładki i miałam ochotę już dawno coś z tym zrobić. Przyglądałam się innym blogowiczom, jak pięknie aranżują swoje biblioteczki i wreszcie  zabrałam się za robotę.
Było tak...
Kolorowo...
Natomiast teraz jest tak.




Pudełka z Pepco. Mam tez te z pozostałymi numerami do 6.


Opanował mnie szał na typografie. I dobrze. Zawsze coś nowego. Widać to na regale z książkami, ale nie tylko.




A skoro już jestem w pokoju córki, to pokażę, co sobie sama wymyśliła na biurku. Podkładkę z gwiazdkami kupiłam ostatnio w Kiku. Były również prostokątne i widziałam jeszcze coś, czego nie spotkałam wcześniej - pokrowce na oparcia - nie na całe krzesła, tylko na górną część oparć. Też w ten sam wzór, ale na moje krzesła nie nadają się :-(
Trochę przemeblowałam też kuchenne póki.
Miseczki na ostatniej półce z Kika. Były jeszcze kubki, ale mam ich tyle...

 Wyrzuciłam swoje graty do pieczenia na lodówkę w świetną skrzyneczkę z Kika. Muszę koniecznie coś tu jeszcze pokombinować, bo nie jestem tak do końca zadowolona.
Na szafce za lodówką mam takie coś teraz...
Chcę tu jeszcze wcisnąć segregatory z przepisami, ale póki co brak czasu i weny... Pudełeczka stoją puste, bo zlikwidowałam tzw. kącik zła, czyli rupieciarnię, która się w nich mieściła. Chyba w każdym domu jest miejsce, najczęściej szuflada, gdzie leżą śrubeczki, podręczny zestaw śrubokręcików, kawałki taśmy, gumki recepturki, wizytówki i milion różnych pierdółek. Zbiera się to latami. Wydałam wojnę tym szpargałom. Jak nie będzie pudełeczka, to nie będzie gdzie rzucić grata i... mam cichą nadzieję, wróci on na swoje miejsce. :-) Macie w domu takie miejsca? Może ktoś zechce się podzielić swoimi pomysłami na tę graciarnię?

Jeszcze jeden duperelek. Kiedyś tam ustawię go w jakimś stałym miejscu na blacie, ale na razie nie bardzo mam gdzie, więc będzie wędrował. :-) Przydał się już córce jako podpórka na książkę do matematyki.
A mowa o podpórce pod książkę kucharską :-)
Hehehe, paragon zauważyłam dopiero teraz :-) Ale to dowód, że nie tylko duperelki kupuję. Czasem się też ubieram :-)


Oczywiście pasuje do kompletu...
I na koniec jesień... jakżeby inaczej. Szkoda tylko, że nie miałam aparatu a tylko telefon.




Widok na oczko


Spojrzenie w górę


I mój ulubiony tunel do innego świata

Ostatnio z kijów przerzuciłam się na bieganie. Głównie żeby sprawdzić swoje możliwości. Nie jest źle. 6 km z 3 niewielkimi przerwami na 100 m spaceru... Jak na kogoś, kto ponoć wiedzie siedzący tryb życia w pracy... Cieszę się, że nie jestem sama. Coraz częściej mijam innych biegaczy i spacerowiczów. Oby tak dalej, ku chwale zdrowia i witalności :-) czego życzę wszystkim tu zaglądającym i szkoda, że nie zostawiającym śladu.

2 komentarze:

  1. Tak stonowanie jest o wiele lepiej :-). Piękna jesień u Ciebie. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz i odwiedzam często :-) Choc nie zawsze mam czas na zostawienie komentarza. :-)

    OdpowiedzUsuń