Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 22 lutego 2016

Taka tam zakładka i urodziny

Na początek mała robótka, która poszła na konkurs zakładkowy organizowany przez Bibliotekę Pedagogiczną. Pomysł podpatrzony w necie, ale ponieważ miałyśmy z córką ciśnienie na decoupage, to wyszukałam odpowiednio sztywny karton. nie było łatwo wyciąć z niego kształt. Reszta to standardowa zabawa farbami, klejami i serwetkami. Sama zostawiłabym sobie tę zakładkę... Rozważam zrobienie takiej samej dla siebie, bo jestem zadowolona z efektu.


A teraz już 11 urodziny Zosi. Zaplanowałyśmy wieczór filmowy. Czyli wg pomysłu Zofii - każdy losował rolę, a następnie musiał wywiązać się z zadania. Jedni byli aktorami, inni scenarzystami, jeszcze inni makijażystami :-) Potem oczywiście miał być nakręcony film. Na koniec, kiedy towarzystwo miało już dość, zrobiłyśmy popcorn i włączyłyśmy film dla dzieci :-)
Pierwszy raz zrobiłyśmy szwedzki stół, a jako danie główne zaserwowałyśmy hamburgery. Fajne było to, że każdy mógł sobie sam taką bułę złożyć z tym, co lubi.

Udało mi się znaleźć świetne kubeczki na popcorn, które wydrukowałam na kolorowym papierze, a Zosia skleiła. I na koniec tort ;-) oczywiście Zofia zażyczyła sobie nietypowy, bo babeczkowy, ale na tzw. imprezie dla dorosłych nie zabrakło normalnego tortu. Przy okazji tortów, to wpadłam na pomysł, żeby zebrać i wrzucić tu wszystkie moje torty, bo trochę ich już zrobiłam w życiu. Ale to w wolnej chwili, bo muszę w tym celu przerzucić tony zdjęć ;-)
Pełnowymiarowy tort
Tu widać trochę babeczki. Za szybko zawsze znikają, żeby je dokładnie sfotografować.
A na koniec... róże z poprzedniego posta już w koszu, ale jedną udało mi się jeszcze uratować. :-) Myślę, że to dobry, choć nie nowy pomysł na przedłużenie życia kwiatów ciętych. Razem z dwiema świeczkami w różnej wysokości świecznikach ładnie ozdobiła mi stół :-)
Pozdrawiam ciepło :-)

wtorek, 16 lutego 2016

Perturbacje... negacje

Szczerze powiem, że musiałam się przekonać do tego, by napisać tego posta... Przerwa była spowodowana potężnym tąpnięciem w życiu... Stratą... Ogólnie nie nadawałam się do niczego. A patrząc tu... widząc 0 komentarzy to i nic się człowiekowi nie chce. trochę podbudowały mnie koleżanki z pracy, które trafiły tu przypadkiem :-) Dziękuję za każde miłe słowo. To ważne, cenne niesamowicie... pozytywne.
Dziś wrzucam tylko kilka zdjęć, bez zbędnych komentarzy.
Zimowo i dostojnie :-)





Choć już po Świętach, to Zosia zrobiła domek z piernika



Zapomniane obrazki świąteczne, których nie obfotografowałam.

No i walentynkowe róże... czasem dobrze dostać kwiaty :-)



Pozdrawiam