Łączna liczba wyświetleń

piątek, 30 marca 2018

Wielkanocnie

Ponieważ czas goni i trzeba go dzielić, a czasem i mnożyć, to bez zbędnego gadania wrzucam garśc dekoracji, które udało nam się zrobić z Zofią.
Ten słój to prezent
A ten zostaje u nas


Wianuszek został oddany...
Wiosenna dekoracja
Prezenty dla dzieciarni

Nie wytrzymałam i musiałam kupic tych dwóch...
I jeszcze trochę dekoracji w domu


A na koniec wypieki, ale takie nietypowe, bo... lizaki-kurczaki z ciasta w żółtej czekoladzie i mazurek zrobiony w jajo.




I ty słodkim akcentem kończę na dziś, życząc wszystkim Świąt: wesołych, pogodnych, spokojnych albo szalonych - jak kto woli i spędzonych na błogim lenistwie z rodzinką.


środa, 14 marca 2018

Prezenty od ciotki

Jakiś czas temu dostałam zamówienie specjalne na gadżety do nowego pokoju dwóch takich, co jeszcze księżyca nie ukradli, ale pracują nad tym :-]

Pierwsza rzecz to słoiki - sztuk dwie - na kredki i inne skarby, na męskie biurko dla fana klocków Lego posiadającego jakieś 50 kg tychże.
Zaczęłam od znalezienia odpowiednich słoików. Jeden nawet miał żółtą nakrętkę.
Zamiar był, żeby sprayować na żółto, ale po przemyśleniu i refleksji, że żółty spray mógłby się do niczego więcej nie przydać, kupiłam torebkę z próbką żółtej farby lateksowej Beckersa. Oczywiście poszedł podkład, a na to farba. Nawet jej nie trzeba potem lakierować. W zmywarce nikt tego mył nie będzie, a jakieś drobne mycie wytrzyma spokojnie. Chwila szperania w necie i wzór na gębulę się znalazł, a potem już tylko szkic ołówkiem i czarny, permanentny flamaster. No i gotowe.
Jak męski to męski - słoik z zarostem


Druga rzecz wymagała więcej wysiłku. Najpierw poszukiwanie pomysłów. Oj, długo to trwało. Potem wycinanie elementów, dobieranie kolorów i wreszcie składanie w całość. Wnioski do dalszej pracy: never ever nie dać się namówić na uszycie czegoś podobnego, bo szału można dostać :-]

Tzw. Quiet book.
Nie miałam już sił na okładkę... wyszła... niebrudząca.

Praktycznie wszystko można odpiąć i/lub poruszyć

Właściciel ocenił, ze cyfry są, a rybek za mało...
No fakt. Nie spodziewałam się, że wszystkie na raz zechce przyczepić.

Właściciel bardzo pilnuje też ogonków od zajączków. Kanapka tak sobie.

Kwiatki na guziki, a w serze tkwi myszka

Zabrakło mi sznurówki, którą ma dodać mama. Statek to puzzle z rzepami.
Najważniejsze, że się podobało i że w użyciu. :-)
Pozdrawiam ciepło, coraz cieplej :-]

wtorek, 27 lutego 2018

Sypialnia jaką lubię

Bez zbędnych komentarzy - drobne zmiany w sypialni.Nad łóżkiem zawisły obrazki z salonu. Cieszą oko małe storczyki, którym dobrze na parapecie. Chyba osiągnęłam w tym pomieszczeniu taki stan, gdzie nie chce się już niczego zmieniać... Z okazji walentynek zastąpiłam doniczki purpurowymi i dodałam poduszki w tym samym kolorze na łóżku. 

Z białymi doniczkami


Obecnie z purpurowymi


Drobne zmiany na półkach



Z ciemniejszymi poduszkami


Zmiany w okolicach okna
Nie ominęło komody...
Nowy durnostojek - kula styropianowa i sztuczne kwiaty

Na koniec biureczko

Póki co jest jasno, czysto i przestrzennie. Jeszcze jedna rzecz mi przeszkadza w sypialni - fakt, że meble są w różnych odcieniach białego... Stary regał billy z Ikea zżółkł, a szafki i komoda są szare. Białe jest tylko biurko. Czekam ciepłych dni i trzeba będzie zrobić z tym porządek ;-)
Pozdrawiam


środa, 14 lutego 2018

Walentynkowa reaktywacja i srebrny spray

Zdarzyło się tak, że nie było czasu ani chęci, żeby uzewnętrzniać się w sieci. Jednak póki co czas jest. Czas na pasje, na gotowanie, szycie, pieczenie, planowanie nowych rzeczy i zajmowanie się milionem spraw, na które nie było nigdy czasu. Teraz jest mój czas. :-)

Do reaktywacji natchnęła mnie moja najwierniejsza fanka - Klaudia, którą serdecznie pozdrawiam. :-)
Jako że walentynki, to zaczynamy od kilku drobnych zmian w domu w związku z tym świętem :-).
Na salonach pozostała czerwień po Świętach BN. Po remoncie bałam się, że szare zasłony będą się gryzły z kremowymi ścianami, ale okazało się, że mimo wszystko fajnie grają te dwa kolory.












A teraz walka z metalicznym sprayem. Miałam wenę na jakieś zmiany, do tego kilka gadżetów, które przestały pasować do pastelowych, jasnych wnętrz. Pomarańcz i wściekła zieleń już mi nie odpowiadają, więc wpadłam na pomysł za sprayem. Na pierwszy ogień poszła podstawa lampy, która w oryginale była mosiężna, a potem biała. Teraz wygląda tak:

 A tu ozdobna podstawka i doniczki po liftingu :-)
A wyglądało to tak:

Myślę, że warto było wdychać opary spray'u, choć z ostatecznym ustawieniem kompozycji czekam na zdjęcie walentynkowej czerwieni. 
Na koniec walentynkowy deser - tiramisu. I jest okazja, żeby pochwalić się ślicznym, serduszkowym obrusikiem.
Tiramisu - prosto, szybko i smacznie :-)
Mascarpone ubite z 3 żółtkami i 3 łyżkami cukru pudru i do tego piana z 3 białek. Biszkopty maczane w kawie - koniecznie z alkoholem. Pycha. 
Pozdrawiam serdecznie

a.