Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 30 października 2016

Ramkowa rewolucja i salonowe dekoracje

Po położeniu tapety za kanapą okazało się, że 2 obrazki imitujące porcelanowe płyty zupełnie nie pasują na białej tapecie. Wyglądały jak brudne. Dlatego też przeniosłam je nad łózko w sypialni, zebrałam ciemne ramki znad komody i zza drzwi i przewiesiłam je nad kanapę. Przy okazji zrobiliśmy sobie z małżontkiem zdjęcie pamiątkowe :-) 
Zaczynam od pięknych dalii i słoneczników, które miały być małe, a wyrosły na 2 metry :-) Chwilowo stanęły w salonie.


Jeszcze latem wytargałam zza szafy w piwnicy obraz w pięknej, choć zdezelowanej ramie. Obraz schowałam, a rama po odmalowaniu służy nam na razie jako tablica organizacyjna. Nie chciałam tradycyjnej pele-mele. Taka wygląda lżej i zawsze można ją wypełnić czymś.

Wieża Eiffla z sypialni znalazła swoje miejsce w kącie za drzwiami. Z lampionem i kulką bukszpanową ładnie wypełnia to miejsce.


No i ramki nad kanapą. 




Komplet świeczulek z KiKa. No i dzika róża.



A nad komoda zamiast ciemnych ramek takie coś, choć nadal mi się to do końca nie podoba... Dumam, co z tym zrobić... Mam też parę pomysłów na grafiki w ramkach, bo zdjęć już wystarczy.


Nie obyłoby się bez kotletów. Tym razem z komosy ryżowej, z żółtym serem i jajkiem. Żeby się lepiej takie wynalazki kleiły, dodaję zawsze łyżkę mąki ziemniaczanej. Przepis wytargałam z gazety znalezionej u fryzjerki :-)



A na koniec taki obrazek... żałowałam, ze nie mam ze sobą aparatu, więc cyknęłam zdjęcie telefonem. Lubię takie widoki nieba... I ten wiatrak, który obracał się wolno i majestatycznie na tle zachodzącego słońca. Żal mi w takich chwilach, że ze mnie lichy fotograf. :-(


Pozdrawiam


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz