Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 25 września 2014

Coś z zupełnie innej beczki :-)


albo raczej balii. Jakiś czas temu wygrzebałam taką staruszkę, choć w dobrym stanie ze swojej przyszłej spiżarnio-pralni i coś postanowiłam z nią zrobić. szkoda mi było ja pacykować po całości, bo nie była zardzewiała,więc pokombinowałam z szablonem. mistrzostwo świata to nie jest, ale lepsze niż taka zwyczajna. Na nędzę w balii proszę uwagi nie zwracać. Deszcz lał jak opętany, a pelasie nie lubią nadmiaru wilgoci, więc znędzniały.
Koleżanka balia :-)
A tu jeszcze inne wiadra i wanny, które wykorzystałam już wcześniej, a ozdobiłam wykorzystując ów nieszczęsny szablon, z którym walczyłam do upadłego :-)
Moje oczko, które już zbyt piękne o tej porze roku, w suszę na dodatek nie jest, ale daje radę :-)
Konewka - efekt szaleństwa z biała farbą


Tak wygląda przy grillu całość. Z prędkości się rozmazało :-)

A to ujęcie znad oczka. Oczko po lewej, z prawej pergola, na której ma się piąć wisteria
Ta ścieżka miała biec właśnie w stronę pergoli, ale w trakcie - jak to często u mnie bywa - zmieniłam koncepcję. Ścieżka została. Kończy się w okolicy niewidocznego na zdjęciu i niewielkiego na razie maliniako-jeżyniaka ;-) Nawet mąż mój orzekł, że coś by się tam przydało na tym pustym placyku za jabłonką a przed domkiem z huśtawką i zjeżdżalnią córki. Co tam wymyślę, to sie jeszcze zobaczy albo podpatrzy w blogowych ogródkach :-)
Pozdrawiam jesiennie i ciepło

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz