Tak się zajęłam kredensem... wiadomo, trzykrotne malowanie, że w przerwach na schnięcie farby musiałam coś ze sobą zrobić. Siadłam do maszyny, uszyłam wkład do koszyczka, truskawki, zawieszkę i pokrowiec na fotel. W tzw międzyczasie porobiłam jeszcze kilka szybkich przeróbek. Stary stolik stał się małym pomocnikiem balkonowym :-) Przy okazji dostało się też pięknemu, starutkiemu drucianemu koszowi, ale to już następnym razem, ponieważ rzeczony kosz schnie sobie teraz w garażu :-)
Do miłego...
Tak prezentuje się cały kącik na balkonie. Krzesła - wiekowe pamiątki po cioci to wspólne dzieło moje i męża, który, choć niechętnie, to jednak pomaga w moich pracach konserwatora zabytków nazywając mnie miłośniczką skansenów :-) Stolik - allegro - grosze! Jukka - nieplanowana - wyrzut teściowej :-) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz